W rezydencji od siedmiu lat działa Zamek Sztuki (..), instytucja promująca wartościowe wzornictwo przemysłowe.Zamek zasłynął wystawami i konferencjami, które ściągały znanych projektantów i cenionych specjalistów.
Jednak przez tę branżowość zwykli cieszynianie omijali to miejsce szerokim łukiem.
Ewa Trzcionka, wówczas szefowa zamkowego PR, postanowiła to zmienić.Wymyśliła, że nowoczesny desing najlepiej promować, sprawdzając jego walory w praktyce.
I że dyskusja najlepsze efekty da wtedy, gdy zamiast oparów intelektualnych towarzyszyć będzie jej aromat świeżo zmielonej i zaparzonej kawy.
- Pomysł był taki: ludzie przyjdą do nas na kawę lub ciasto i - chcąc nie chcąc - zetkną się z dobrze zaprojektowanymi przedmiotami - tłumaczy.
(...)
Początkowo jednak publiczność czuła się w Presso nieswojo.Niektórzy goście mieli opory przed siadaniem na żółtym dywanie Mohohej!DIA w obawie, że go zniszczą.
Bariera mentalna prysła, kiedy okazało się, że Mohohej nie jest jednorazówką.
(.)
Bywalcy przyzwyczaili się też do niespodzianek.
Presso jest bowiem miejscem permanentnego wernisażu, w lokalu ciagle pojawiają sie nowe sprzęty autorstwa młodych designerów.
Kawiarnia trafiła do przewodników turystycznych i zaliczana jest dziś do głównych atrakcji miasta."
W kawiarni Presso byłam tego roku w Cieszynie, ba - spałam dwa pietra wyżej, w zamku:)
Potwierdzam - miejsce absolutnie warte zobaczenia, wystrój zaskakujący, atmosfera niepowtarzalna; kawy co prawda nie piłam, ale jadłam lody - smaczne;)
Tym wpisem awizuję dłuższą wizytę w Cieszynie (który, jak wiadomo, leży na trasie Kraków - Roztocze), która już niebawem, a może i jeszcze wcześniej:)
I z czystym sumieniem polecam lekturę "Przekroju" - jest nadzieja, że pod nową dwu-dyrekcją okaże się pismem godnym swej nazwy...