Mam z Chełmem problem.
Spędziłam tam raptem trzy godziny (z czego ze 30 minut w knajpie, ja niestety czasem muszę coś zjeść),
wstyd, proszę państwa, na swoje usprawiedliwienie powiem tylko, że miałam szczery zamiar wrócić tu dwa tygodnie później, cóż, kiedy z zamiaru nici wyszły;(
A szkoda bardzo, bo Chełm to miasto z przeszłością, żydowską dodajmy dla pełnej jasności i bardzo, bardzo żałuję, że zwiedzając miasto nie poszłam tym tropem, ale, jak wspomniałam, miałam tu być za chwilę...
Piszę to, by się usprawiedliwić, bo mam wrażenie, że tych, co oczekują fajerwerków, zawiodę, bo co można w tak krótkim czasie zobaczyć?
jedną z głównych ulic, Lubelską, dawny rynek, dziś Plac Łuczkowskiego, Wzgórze Zamkowe (grodzisko) i bazylikę (z unicką przeszłością) tuż obok, no i to by było w zasadzie na tyle;(
A lista miejsc, które widzieć warto, jest długa,
tu do sprawdzenia.
Ale bo też w samym
ryneczku się dzieje i trudno się nie zatrzymać:
tu fundamenty starego ratusza, obok studnia miejska, tam pomnik, a jeszcze trzeba wystawę oglądnąć, bożodrzew popodziwiać - wysoki na 15 metrów, w pasie ma ponad dwa metry! - kamieniczki zlustrować...
Ulica Lubelska, przy której zabytkowych kamieniczek nie brak, prowadzi nas do wzgórza, na którym 'miejsce święte', czyli bazylika i dom pielgrzyma -
tu można o nich przeczytać.
Wieża, niestety, zamknięta, a szkoda, bo ze wzgórza widok zasłoniły już drzewa...
wstępujemy na obiad do "Gęsiej szyi" - polecam,
zabytkową kopalnię kredy tylko mijamy
i w drogę,
przypomnę, że nocleg mamy w Szczebrzeszynie, a wracamy przez Hrubieszów:)
..................................
Nie piszę nic o historii miasta, nie będę przepisywała wikipedii.
Jeśli dla kogoś te zdjęcia będą pretekstem do przypomnienia sobie, kiedy, co i jak - to fajnie.
Ręka do góry, kto wiedział, pamiętał, że w 1944 roku przez 9 dni, Chełm pełnił funkcję quasi
stolicy Polski?
:)